poniedziałek, 20 października 2014

Pierwsza praca :) załamka

    Po przyjeździe do Warszawy nie miałam za wiele kasy no jak nie trudno się domyśleć , i tak wdzięczna jestem rodzicą że w ogóle mogłam studiować , zatem będąc studentką dzienną szukałam czegoś na weekendy , tak na prawdę bardzo cieszyłam się na tą pracę jak coś znajdę , bo ojciec nauczył mnie że praca kształtuje charakter no i tak jest to prawda ciężka praca kształtuję charakter .

   Szukałam tydzień , nie szukałam pracy na stanowisku i tp było mi szczerze bez znaczenia czy bede sprzatac czy tyrac w markecie ważnedla mnie było że odciążę rodziców i że coś będę miała swojego .

   No i znalazłam pracę w spożywczaku na weekendy na wykładanie towaru . Oczywiście stawka żenująca już nie pamiętam dokładnie  ale najniższa stawka jaka była możliwa chyba miałam 3 zeta na godzine wtedy . Przyjęłam tą pracę ale wówczas zrozumiałam że w Warszawie wcale się więcej nie zarabia . Pozdrawiam Panią Kucharczyk , nie będę Pani wyzywać bo rodzicę w miarę mnie wychowali  ale jak kiedyś Pani przeczyta ten blog niech Pani wie że takie taktowanie pracowników doprowadziło Panią do plajty .

  Obiecano mi umowę i stawkę 3 zeta z tego co pamiętam pracować miałam po 8 godzin no bo trochę pouczyć się też trzeba  . Pani Wioletko umowy przez pół roku nie zobaczyłam pracowałam na czarno , a 8 godzin to w ogóle jakaś porażka praca minimum 12 w sobote i tyle samo w niedziele a jak się nie podoba to na razie .  Praca ponad siły to norma u tego Babska dałam radę PÓŁ ROKU  i jestem z siebie dumna ze tyle wytrzymałam , chociaż jak pojechałam na święta to miałam na prezenty dla rodziców i siostry . Nie dało się tam pracować na prawdę w ciągu 6 miesięcy 13 osób przewinęło się przez ten sklep , teraz ta jędza otworzyła Freschmarket na Wilanowie , miała też knajpę ale zbankrutowała widzi Pani tak mnie Pani poniżała a to ja teraz kończę doktorat a Pani we Freschmarkecie przerzuca skrzynki z piwem i utlenia włosy na bląd z czarnymi odrostami .

 Taka karma wiedźmo , jak będziecie dziewczyny we Freschmarkecie  to pozdrówcie tą wiedźmę :) , nie należy być chamem ani obłudnym bo to później wraca .

 Ja ze swoich doświadczeń wiem że nie należy być chamskim złośliwym , nie można traktować ludzi jak zwierzęta tak jak w mojej pierwszej pracy byłam traktowana .

 Wiecie ile to babsko płaci teraz w sklepie 8 złotych bez umów bez dokumentów bez badań tam wszyscy pracują dalej kręci ludzi a ludzie co miesiać odchodzą .

  Nie umiem donosić bo mnie tego nie nauczono ale się doigrasz kobieto za to traktowanie ludzi jak zwierzęta .

  W tej pracy minął mit Warszawy która daje zarobki godne zarobki tu zarabia się tyle ile w innych miastach 8 zeta w sklepie , 10 w innych pracach nie ma szału moje piękne oj nie ma .

 Ja obecnie pracuję w Banku ( nie powiem jakim ale zaczyna się na N :) ) pracuję na pełny etat zarabiam 2200 netto a tak naprawdę pracuję 250 godzin w miesiącu , nikt nie wychodzi o 18 czasem wychodzę 20 - 21 , czy warto za 10 złotych , studia na UW , podyplomówka , teraz doktorat robie , czy warto nie warto bo tutaj dziewczyny na 1 miejsce pracy jest 1000 C.V. 

  Kochajcie swoje miejscowości , w małych miastach też da się żyć :) ja jeszcze tylko 8 miesięcy i wracam do ZG :) będzie to najszczęśliwszy dzień mojego życia  .

 Całuje Was Kochane popiszę w weekend więcej .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz