wtorek, 28 października 2014

Najlepsza książka jaką czytałam ostatnio

Hejka moje Kochane , polecę Wam książkę nie jest to żadna reklama bo nikt mi za to nie płaci ani nie daje żadnych profitów to Lawendowy Pokój , mnie pochłonęła bez reszty , przeczytałam ją jednym tchem choć po pierwszych 20 stronach zastanawiałam się czy warto przeczytajcie jak lubicie książki .


Natomiast osoby które przeczytały książkę bardzo proszę o komentarze i opinie :) 

Poniżej recenzja książki nie ja ją pisałam ale dla zachęty przytoczę 

Lawendowy pokój to książka dla miłośników czytania. Bibliofile znajdą tu potwierdzenie dla swojej pasji i utwierdzą się w przekonaniu, że książki nadają życiu sens, pozwalają zatrzymać czas i lepiej rozumieć nasze emocje.

Jean Perdu prowadzi na barce zakotwiczonej w Paryżu niezwykłą księgarnię. Od ponad dwudziestu lat sprzedaje książki jako lekarstwa na przeróżne duchowe dolegliwości. Posiada dar rozpoznawania schorzeń u czytelników i polecania im odpowiedniej lektury. Apteka Literacka cieszy się wielkim powodzeniem. Jean tylko sobie nie potrafi pomóc. Żyje samotnie odkąd odeszła jego ukochana. Powoli odkrywamy jego tajemnicę, a stopniowo dozowane fakty podsycają czytelniczą ciekawość.

Jak w każdej dobrej powieści życie Jeana musi się zmienić. Dzieje się to za sprawą nowej kobiety, która wprowadza się do jego kamienicy i listu od dawnej kochanki, którego Perdu nie miał odwagi otworzyć przez dwadzieścia lat, bojąc się, że znajdzie w nim banalne wytłumaczenie jej odejścia i bolesną propozycję przyjaźni. Jednak słowa przeczytane w liście sprawiają, że pięćdziesięcioletni już mężczyzna odcumowuje swoją barkę i wraz z dwudziestoletnim pisarzem, który odniósł spektakularny sukces, z którym nie umie sobie poradzić, wyrusza w podróż w górę Sekwany i Rodanu. Celem jest Prowansja i miasteczko, w którym mieszkała ukochana Perdu.

Wydaje się, że podróż ta skazana jest na porażkę - minęło w końcu już ponad dwadzieścia lat. A jednak płynąc rzeką, zawijając do francuskich portów, smakując lokalną kuchnię i poznając nowych ludzi, obaj mężczyźni nabierają wiary w siebie i przyszłość.

Książka z każdą stroną pochłania coraz bardziej. Oryginalna fabuła, wyraziste postaci, wielkie emocje, literatura piękna w tle, a do tego francuska kuchnia – wszystko to sprawia, że powieść staje się znakomitą lekturą. To opowieść o prawdziwej miłości, która pokonuje śmierć i zdradę. Opowieść pełna pięknych, głębokich zdań o sensie życia. Cała miłość. Wszyscy umarli. Wszyscy, z którymi zetknęliśmy się w życiu. Oni są jak rzeki wpadające do oceanu naszej duszy. Jeżeli nie będziemy chcieli i nich pamiętać, ocean wyschnie. Lawendowy pokój symbolizuje stan duszy bohatera, który zamknął w martwym pokoju wspomnienia o ukochanej, a tymczasem ona pragnęła żyć, także w jego pamięci. Podróż do jej prowansalskiego domu jest powrotem do źródeł, do prostoty, szukaniem tego, co w życiu najważniejsze, a o czym zapomina się w wielkomiejskim zgiełku. To zdumiewające, jak cielesna jest miłość. Pamięć naszego ciała jest trwalsza, bardziej pamiętamy dotyk tej drugiej osoby niż to, co mówiła. Dopiero pustka po kimś uświadamia nam bolesny brak. A jednak jest nadzieja. Tkwi ona w ludzkiej pamięci i pielęgnowaniu wspomnień. W nich to mogą żyć nasi zmarli. Nie sposób tej powieści streścić, bowiem jakikolwiek opis odbiera jej to, co najważniejsze. To lektura, po którą należy obowiązkowo sięgnąć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz